czwartek, 12 września 2013

No cóż jak to bywa akurat byliśmy nie dlatego tymczasowego mieszkania Maćka i wyszło jak wyszło. Gdy weszliśmy do mieszkania to zaczęliśmy zrzucać z siebie zbędne ubrania które już nie były nam potrzebne. Skoczek był delikatny. Całował mnie po szyi później po dekolcie i namiętnie w usta. Leżeliśmy na łóżku i rozmawialiśmy sobie o wszystkim i o niczym
-A powiedz mi jedno...czy ty po tym...no wiesz o co mi chodzi...czy ty się z nim widziałaś?-Zapytał patrząc mi głęboko w oczy.
-Nie...i jak na razie nie mam takich planów...na razie nie chcę go znać po tym co zrobił.
-Wiesz...gdy ja zobaczyłem te zdjęcia nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić, czułem się strasznie...bałem się że cię stracę...a ty jesteś osobą na której mi naprawdę zależy.
-Mi na tobie tez dlatego się zastanawiałam dlaczego to zrobiłeś na moich oczach w tedy gdy chciałeś się spotkać...ale to już jest nie ważne zapomnijmy...PROSZĘ- Pocałowałam bruneta namiętnie.
-Ja idę wziąć kąpiel, a ty tu leż i grzecznie czekaj na mnie...dobrze?
-Ale ja chcę z tobą...- Zrobił minę smutnego pieska.
-O nie kąpiel biorę sama...i już mi tu nie marudź.
-Dobrze skarbie-Puścił mi oczko i podszedł do okna z którego był przepiękny widok na góry. Po kąpieli ubrałam się, a Maciek odprowadził mnie pod internat. Pocałowaliśmy się na pożegnanie po czym ja weszłam do internatu a on ruszył w stronę swojego domu. Minął tydzień, drugi a potem pojechałam na kilka dni do domu aby wyprać swoje ubrania i w ogóle żeby zobaczyć się z rodziną.
-I jak tam u ciebie córciu- zapytała zatroskana, ale z uśmieszkiem moja mama
-A no widzisz nauka, treningi, i tak cały czas no i do tego dochodzi czasem skocznia.
-I jak wam się układa z Maćkiem?
-A no dobrze wiadome czasem się pokłócimy ale to normalne...jadąc tam...do Zakopanego nie myślałam że poznam chłopaka na którym zacznie mi tak strasznie zależeć
-Oj widzisz...ale przynajmniej w końcu jesteś szczęśliwa i to się liczy.
-A wy jak tam?
-A no dobrze, idziemy dziś do cioci Marysi na grilla idziesz z nami? Dawno nie widziałaś się z nimi z wujkiem, ciocią, Kamilem, Pawłem w ogóle za połową rodziny.
-Chętnie- Poszłam z mamą, tatą i moim bratem oraz jego dziewczyną na grilla. Była fajna atmosfera wróciliśmy po 3 w nocy i to na pewno.

*** Maciek
Od 2 tygodni nie widziałem Agi trochę mi za nią tęskno. No ale cóż dobrze że w końcu pojechała chociaż na parę dni do swoich rodziców ich odwiedzić. Zza myśleń wyrwał mnie Kamil.
-Ej, śpiąca królewno, na trening- Zaśmiał się.
-Tak, tak już idę.
-Coś ty taki nie dostępny?
-Wiesz Aga wyjechała...i wiesz tęskno mi za nią i za tymi jej wygłupami-Zaśmiałem się lekko pod nosem.
-Oj już nie przeżywaj wrócisz to się nią nacieszysz, a teraz chodź na skocznie bo trener nas zje w całości- Zaczęliśmy się śmiać na cały głos.Po skończonym treningu udaliśmy się do mojego tymczasowego mieszkania niedaleko skoczni. Posiedzieliśmy z chłopakami tak do 1 w nocy i gadaliśmy oczywiście nie odbyło się bez wygłupów i rozwalonej lampy stojącej w rogu pokoju no tak to cała nasza drużyna nawet w gościach nie umieją się zachować. Po za tym zrobiliśmy sobie nawet karaoke, największy ubaw był nie z kogo innego tylko z Piotrusia Żyły, już takie jaja były że kładliśmy się na ziemię ze śmiechu, a łzy mieliśmy w oczach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz