Agnieszka- miła, młoda brunetka o ciemnej cerze, ucząca sie w LO Zakopane, trenująca karate od 3 lat mając żółty pas. Została zraniona przez chłopaka i nie szuka na razie nowego chłopaka zależy jej wyłącznie na nauce.
Maciej Kot- polski skoczek narciarki, studiujący na AWF w Krakowie. Miły i sympatyczny oraz troche nieśmiały chłopak, zajęty tylko skokami i nauką.
Daniel- przyjaciel Agnieszka od bardzo dawna studiujący w Szytnie. Miły, inteligentny chłopak który namiesza troche w życiu Agnieszki.
Rozdział 1:
Był to słoneczny dzień. Wstałam z łóżka i podreptałam do łazienki był to ostatni tydzień wakacji. Powoli pakowałam się, ponieważ w niedziele wyjeżdżałam do szkoły z internatem. Ubrałam się w letnią sukienkę i rozczesałam włosy, po czym umyłam twarz i wytarłam ją w mięciutki ręcznik. Poszłam zjeść śniadanie, pomyślałam że zrobię sobie tosty. Gdy zeszłam na dół siedział przy stole już mój brat, który zrobił jajecznice na śniadanie ździwiłam się troche, ponieważ jemu się to rzadko zdarza.
-Witaj braciszku, to dla mnie to śniadanie na stole?-zapytałam z uśmiechem na twarzy
-Tak, a co taka żdziwona?
-Ponieważ nie pamiętam kiedy ostatni raz zrobiłeś mi śniadanie-uśmiechnęłam się pod nosem
-No wiesz za tydzień już nie będzie miał ci kto robić śniadań, ty tu wcinaj i nie marudź a ja lece do pracy obiad ma być na 13 tak jak zwykle.
-Tak jest szefie- zaczełam sie śmiać.
Po zjedzonym posiłku zrobiłam pranie ponieważ musiałam zacząć się powoli pakować. Usiadłam na łóżku i poleciała mi łza jakoś tak wyszło. Wiedziałam że będę tęsknić nie da sie tego uniknąć. A więc szybko minął mi ten tydzień i już rodzice z bratem Arkiem musieli mnie odwieźć do Zakopanego. Gdy tak jechaliśmy autem zastanawiałam sie co ja zrobie bez nich, poniewaz bede mogła przyjeżdżać raz w miesiącu. Dojechaliśmy na miejsce. Zrobiło mi się smutno, gdy musiałam się już pożegnać ale nie miałąm innego wyjścia.
-Trzymaj się córeczko, bądź grzeczna i dzwoń do nas jak najczęściej. Gdybyś czegoś potrzebowała w każdej chwili możesz zadzwonić do pana Staszka on zawsze ci pomoże-Powiedziała mama. Pan staszek to góral który mieszka pod Zakopanym to znajomy moich rodizców od jakiś 4 lat.
-Nie martw się mamo poradze sobie przecież wiesz i nie martw sie bede do was dzwonić teraz idę sie rozpakować i przygotowac na rozpoczęcie kocham was bardzo- Przytuliłam ich poszłam do internatu spłyneła mi łza ale wiedziałam że muszę być twarda. Minęło rozpoczęcie jeden tydzień, drugi, trzeci postanowiłam w wolną sobote przejść się pod skocznie później na Góbałówke. Gdy byłam pod skocznią okazało się że nasi kochani skoczkowie których bardzo lubiłam mają akurat trening pomyslałam że pójdę i zobacze jak im idzie. Widziałam już Kamila Stocha, Dawida Kubackiego, Krzysia Miętusa, ale zastanawiałam się gdzie jest Maciek Kot. Gdy spojrzałam w góre zobaczyłam go. Moje serce szybciej zabiło i zrobiło mi sie ciepło. Gdy wylądował chciałam iść do niego po autograf ale stwierdziłam że on nie ma to czasu a ja bede mu przeszkadzać. Zaczełam iść w strone trybun, pisałam sms, gdy nagle cos pod wpływem dużej siły wpadło na mnie upadłam na ziemie.
-Patrz jak chodzisz idioto!-krzyknełam ale gdy zobaczyłam kto to zrobiło mi sie głupi
-Przepraszam nie chciałem- powiedział Maciek
-Nic się nie stało, przepraszam za idiote nie powinnam tak mówić.
-Ja jestem Maciek- powiedział ciepło- Nie gniewam się za to bo to była moja wina- Jego oczy wpatrywały sie w moje musiałam to przwerwać.
-Ja jestem Agnieszka...- Powiedziałam nie śmiało
-Może dałabyś sie namówić na pyszne ciastko z kawą?
- Nie wiem, chyba nie powinnam...
-Chodź bo sie obraże- Uśmiechnął się i popatrzył tak słodko nie mogłam mu odmówić
-No dobrze, niech bedzie.-Szliśmy ulicą gdy nagle...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz