czwartek, 2 stycznia 2014

Gdy GO zobaczyłam stwierdziłam że chyba się źle ubrałam.
-Cześć.
-Hej, ślicznie wyglądasz.-odparł.
-Patrzę tak na ciebie i zastanawiam się czy dobrze się ubrałam.
-Idealnie. Proszę to dla ciebie.- i podarował mi różę.
-Dziękuje jest piękna.
-Jak ty.
-Schlebiasz mi.
-Ale taka prawda. Aga...czy ja mam jeszcze jakieś szanse jeszcze?
-Trudne pytanie. Może i masz, ale boję się że znowu...
-Nie będzie następnego razu. A po drugie...ja z nią nie spałem, nie umiałbym.
-Wiesz, ja nie mam pewności.-nie odezwał się już nic. Szliśmy sobie przez Zakopane i doszliśmy na skocznie. Mimo tego, że było już zamknięte. Siedzieliśmy na belce startowej i milczeliśmy. Tą ciszę przerwał Maciek.
-Brakowało mi tego.
-Mi też.
-Może częściej będziemy tu przychodzić?-patrzył mi w oczy.
-Chętnie-uśmiech zawitał na jego twarzy. Przyznam szczerze od dawna u niego go nie było. Tęsknie, tak cholernie za nim. Chciałabym go pocałować, ale się boje tak cholernie. Nie wytrzymałam, nie umiałam. Pocałowałam go. Namiętnie i delikatnie. Odwzajemnił to.
-Pragnąłem tego, tak bardzo-chwycił moja twarz w swoje dłonie i popatrzył mi w oczy.
-Mi też.
-Niech będzie tak jak dawniej.
-Ale ja nie potrafię.-wstał, a ja wstałam za ni. Zeszliśmy ze skoczni i się rozstaliśmy. Weszłam do internatu i usiadłam na łóżku, a na zegarku była 20:05. Zdzwonił mój telefon. Był to Kamil.
-Hej-powiedziałam.
-Cześć, jesteś może z Maćkiem?
-Nie, jakieś 10 minut temu rozstaliśmy się,a co?
-Osz kurw...
-Co się stało?
- wiesz może gdzie on jest?-chwilę się zastanowiłam.
-Wiem. Zajmę się tym. Cześć.-rozłączyłam się i poleciałam nad wodospad, gdzie często przesiadywaliśmy. Zobaczyłam Go stał na moście.
-Maciek. Nie!
-Co nie?! Przecież i tak ci przeszkadzam, więc o co ci chodzi? Lepiej będzie jak mnie nie będzie-podeszłam do NIEGO i złapałam GO za rękę.
-Proszę, nie rób tego.
-To przekonaj mnie.
-To zejdź.-zszedł z krawędzi mostu, a ja chwyciłam jego twarz w dłonie i pocałowałam go namiętnie- KOCHAM CIĘ.
-Naprawdę?
-Tak.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz