niedziela, 19 stycznia 2014

Przed internatem stał Daniel:
-Co ty tutaj robisz?-zapytałam wprost
-Przyjechałem.
-Po co?
-Słyszałem, że się rozstaliście.
-To masz, stare wiadomości. Nadal jesteśmy razem, a w piątek się do niego przeprowadzam.
-Nie zrobisz tego.
-Zabronisz mi?
-Aga ja nadal cie kocham. Jesteś dla mnie najważniejsza.
-Daruj sobie. Już nie mogę tego słuchać-ominęłam Go i poszłam do szkoły. Lekcje prawie przespałam.W nocy myślałam nad Maćkiem jak to będzie. Gdy weszłam do internatu ten ostatni raz spakowałam resztę rzeczy, a kolega z pod Zakopanego pomógł mi w przeprowadzce.  Jego mieszkanie było super.Gdy zobaczyłam swój pokój 
od razu mi się spodobał, do pół nocy się rozpakowywałam. Zmęczona udałam się do kuchni na komodzie stało zdjęcie, którego wcześniej nie widziałam. Na zdjęciu byłam ja i Maciek uśmiechnięci od ucha do ucha na skoczni, dokładnie na belce startowej. Zdjęcie było zrobione zaraz po tym jak się poznaliśmy. Nagle przed oczami pojawił mi się obraz jak Maciek całuję tamtą dziewczynę. Łzy miałam w oczach. Stwierdziłam, że nie będę dalej rozpamiętywać i poszłam się umyć. i spać.
(nasza łazienka.)
Rano obudziły mnie promienie słońca, a jestem pewna że rolety zasłoniłam. Podniosłam się, a na kraju łózka siedział ON:
-Maciek!-rzuciłam mu się na szyję-Co tu robisz?
-Wiesz skończyłem wcześniej u jestem. Widzę,że się zadomowiłaś?
-Tak, fajne to mieszkanko-i dałam mu soczystego całusa w usta.
-A, co byś zjadła na śniadanie?
-Zależy co zaserwujesz-uśmiechnęłam się cwaniacko.
-Heh siebie, a co mogę innego jak lodówka pusta.
-Ona już taka była jak przyszłam-prawdę mówiąc, gdy weszłam wczoraj do mieszkania to lodówka była prawie pełna.
-Tak, tłumacz się, tylko że przed wyjazdem ją napełniłem.
-No dobra, to leć do sklepu.
-Ja?!-udarł się tak, że pewnie pół Zakopanego Go słyszało.
-Ty jesteś ubrany, ogarnięty, a po drugie bardzo, bardzo Cię Kocham-i zrobiłam oczy jak kot ze Shreka 
-Nie rób tego.
-Ale czego-i znowu to zrobiłam.
-No tego, tych oczu. No ale dobra, już idę.
-I za to Cię Kocham.
-Ja Ciebie też.Pa.

*Oczami Maćka*
Teraz jestem naprawdę szczęśliwy. Teraz właśnie idę po śniadanko dla nas. Po drugiej stronie ulicy szedł Kamil. Podbiegłem do niego:
-Hej.
-Siema stary i jak Aga?
-A dobrze, wpadniesz do nas na śniadanie?
-W sumie to nie jadłem, jeśli nie problem to mogę wpaść.-zaśmiał się.
-Pewnie, ze tak tylko zadzwonię do Agi żeby się chociaż ubrała.
-Czy ja o czymś nie wiem?-zapytał gdy byliśmy przy kasie.
-Nie. tylko tyle co się obudziła.
-A, to chyba że tak-w między czasie zadzwoniłem do brunetki i doszliśmy do domu.

*Oczami brunetki*
Zadzwonił do mnie Maciek, że na śniadanie przyjdzie z nim Kamil. Szybko wzięłam prysznic w sumie to błyskawicznie i przebrałam się.

...(tylko bez torebki)
Za nim przyszli ogarnęłam kuchnio-jadalnio-salon (nazwa własna)Usłyszałam pukanie do drzwi w których stał mój chłopak jak fajnie to znów brzmi i kochany Kamil:
-Hej Kamilku-rzuciłam mu się na szyję
-Moja Aguś.
-Te, brunetka, a ty nie pomyliłaś sobie chłopaka?-zapytał Maciek, który od razu zabrał się za robienie śniadania.
-Wiesz...no ten...-zaczęłam się jąkać podchodząc do balkonu.
-No właśnie.
-Mam nadzieje, że nie przeszkadzam-powiedział Kamil.
-Nie, coś ty Agnieszce nigdy.
-Wiesz nasza Maciejka ma kryzys wieku średniego.
-Hahahaha-wybuchnęliśmy śmiechem z Kamilem.
-Ale śmieszne. Proszę. Smacznego.-i położył posiłek na stół. Po skończonym posiłku Kamil pojechał do siebie , a my udaliśmy się na spacer.

**************************************
Mój pokój:


Kuchnia:

Łazienka:

Pokój Maćka:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz