Zobaczyłam że dzwoni Maciek chwilę się wahałam,ale odebrałam:
-Czego?-zapytałam obojętnie.
-Musimy pogadać
-Tylko wiesz...my nie mamy o czym
-W tym rzecz że jest o czym...o nasz...
-Jakich nas! Nas już nie ma i nie będzie!
-Proszę daj mi szanse...
-Nie już miałeś jedną ale ją spierdoliłeś
-Wiem,ale proszę, ja nie wytrzymam bez ciebie. Odkąd się rozstaliśmy skoki mi nie wychodzą,a dzień w dzień zapijam się do nie przytomności.
-I co ja może jeszcze mam wsiąść w pierwszy samolot przylecieć do Polski i z przeprosinami ci się na szyje rzucić.
-Nie chcę litości. Tylko proszę wybacz mi.
-No i co z tego że ci wybaczę, skoro ty cały czas będziesz rządził w naszym związku.
-To nie jest prawda.
-Jesteś apodyktyczny
-Wcale nie, za to ty jesteś wybuchowa.
-Przestań nie chcę mi się z tobą rozmawiać.-rozłączyłam się i rzuciłam na łóżko. Ktoś zapukał do drzwi. Pomyślałam: "Nie wstaję"nie mam na to siły. Ale ten ktoś dalej płukał. Wstałam niechętnie i otworzyłam z uśmiechem przywitał mnie Gregor. Od razu zobaczył że coś jest nie tak:
-Ej Aguś co się stało?
-Nic
-Przecież widzę.
-A jak myślisz co się mogło stać.
-Znowu?
-Tak tylko tym razem, to on.
-Jak on śmie...-widać było po jego twarzy jak chwycił zawias.-Wiem jak cie tu zatrzymać.
-Co masz na myśli?-trochę się wystraszyłam ale czekałam co się stanie dalej. Gregor wstał i podszedł do mnie. Jedną ręka chwycił mnie za biodra, a drugą podniósł mój pod brudek tak aby moje oczy wpatrywały się w jego. Patrzył mi głęboko w moje tęczówki i jeszcze bardziej się przybliżył. Nasze nosy się stykały. Moje usta lekko musnął swoimi i lekko się odsunął i czekał na moja reakcje. Oddałam mu pocałunek a on mi. Przez moje ciało przeszedł przyjemny dreszcz. Było mi dobrze.
-Aga zrozum ja nie umiem się powstrzymać. Pociągasz mnie nie umiem sobie bez ciebie poradzić. Zależy mi na tobie. Kocham cię.
-Nie wiem co mam powiedzieć.
-Powiedz czy odwzajemniasz moje uczucia....
-Muszę przyznać zaskoczyłeś mnie...
-Aga...kochasz mnie czy nie?-popatrzył mi w oczy a ja odparłam:
-Nie wiem muszę to przemyśleć...
-Dobra nie ważne, nara-I wyszedł ode mnie z pokoju. Krzyczałam za nim ale to nic nie dało. Postanowiłam że zadzwonię do mojej przyjaciółki z Polski, Kasi. Po dwóch sygnałach odebrała:
-Hej Aga co tam, jak tam w Austrii?
-Nijak, Maciek dzwonił, Gregor mnie pocałował, a ja go olałam ale to szczegół.
-Że co! Ten Gregor!? I ty nie odwzajemniłaś się tym samym?
-Odwzajemniłam się, Tylko jest problem. Bo jeśli chcę być z nim to muszę zostać w Austrii.
-Nie żebym chciała się ciebie pozbyć, ale zrób tak, zostań z nim. To będzie najlepsze wyjście. A teraz ubierz się ładnie i do niego idź i mu powiedz co do niego czujesz. Bo jutro już będzie za późno.
-Dobrze to ja idę. Pa
-Pa kochana i powodzenia życzę.
-Dziękuje-przebrałam się i uczesała. Postanowiłam,że muszę to zrobić. Nie ma innego wyjścia.Rodzice zrozumieją jak zawsze. Chcę już być szczęśliwa a z nim to jest możliwe. Zapukałam do drzwi i stanęła w nich wysoka blondynka, skąpo ubrana. Pomyślałam:"Szybko się pocieszył". Ale nic stwierdziłam że muszę z nim porozmawiać:
-Jest Gregor?
-Cześć
-Cześć co ty tu robisz?-zapytał
-Widzę że szybko się pocieszyłeś-i wzrok rzuciłam na blondynkę
-O czym ty mówisz, to jest dziewczyna moje brata, a nie moja- Jak tak paraduje cały czas ci koło nosa to bym się nie zdziwiła, jak byś już ja zaliczył. Pomyślałam.
-Przyszłam z tobą porozmawiać...
-O co chodzi?
-O to co się u mnie stało...Ale chcę porozmawiać na osobność...
-Dobrze chodź do mnie...
-Bo ja chcę...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz